21 sierpnia 2010

Megalityczna Portugalia.

Portugalia słynie z megalitów. Największą ich liczbę można spotkać w Alentejo, zwłaszcza niedaleko miasta Evora.

Budowle megalitycznie pochodzą z Neolitu i są związane z pierwszymi społecznościami farmerów i pasterzy. Ich przeznaczenie było różne i nie jest do końca określone. Wiadomo, że dolmeny prawdopodobnie były grobowcami, natomiast megality i  kromlechy mogły być związane z obrzędami religijnymi lub obserwacjami słońca.


W Alentejo praktycznie na każdym kroku można się natknąć na bardziej lub mniej znaczący megalit lub menhir. Większość można znaleźć dzięki oznaczeniom przy drogach (anta). Najbardziej znane i najlepiej oznaczone to Kromlech Almendres (Cromeleque dos Almendres),  Menhir Almendres (Menir dos Almendres) i  Wielki Dolmen Zambujeiro (Anta Grande do Zambujeiro).


Pokaż Megality na większej mapie

Cromeleque dos Almendres
Kromlech Almendres jest uważany za jeden z najstarszych na świecie.  Ma on prawdopodobnie 7000 lat i jest on 2000 lat starszy od Stonehenge. Składa się z ok. stu głazów ułożonych w podwójny okręg. Niektóre głazy mają zdobienia.

Cromeleque dos Almendres
Menir dos Almendres
Jest to owalny głaz wbity pionowo w ziemię. Posiada słabo widoczne grawerowania przedstawiające prawdopodobnie laskę pasterską - pastorał. Menhir jest prawdopodobnie mocno związany z położeniem osady Almendres. Gdy patrzymy na niego od strony wioski wskazuje on wchód słońca w najdłuższy dzień w roku.
Menir dos Almendres

Anta Grande do Zambujeiro
Dolmeny pełniły funkcje krypt. Ten jest prawdopodobnie największy na świecie. Generalnie tego typu budowle były zdecydowanie mniejsze i nie posiadały przedsionków.

Anta Grande do Zambujeiro

16 sierpnia 2010

Wielka wyprawa na małą Berlengę

Niedawno wpadła mi do rąk gazeta z artykułem na temat fajnych i niedrogich miejsc bez chord turystów. W artykule był m.in. opisany archipelag malutkich wysepek niedaleko Peniche. - Berlengas. Największą i jedyną dostępną dla turystów jest Berlenga Grande.
359px-Arquipélago_das_Berlengas-en.svg
Jest to malutka wysepka z różowego granitu, otoczona niebieskimi, przezroczystymi wodami. W XII wieku na wyspie istniał klasztor Jezuitów jednak został porzucony. Na jego ruinach jest zbudowana dzisiejsza osad(k)a rybaków i obsługi wyspy. Wyspa jest zamieszkana od maja do października przez ok. 30 osób. W 1981 wyspa została sklasyfikowana jako rezerwat przyrody.
Berlenga - Portugalia
Na wyspę można się przeprawić z portu w Peniche. Wyruszamy 10-osobową osobową motorówką. Sternik ostrzega, że są fale i każe jak największej liczbie osób schronić się pod niewielkim zadaszeniem. Ci, co zostali na zewnątrz muszą założyć wodoodporne płaszcze.
Wyruszamy rozbawieni i pewni siebie, jednak już za portem zaczyna bujać. Po wypłynięciu na pełne morze da się już wyczuć pewne podenerwowanie. Sternik niczym surfista lawiruje na grzbietach fal. Kilka razy wyrzuca nas w powietrze. Wszyscy zaczynają się trzymać kurczowo czego popadnie. Panuje cisza. Ludzie, którzy zostali na zewnątrz są cali w wodzie. Można poczuć siłę otwartego oceanu. Na szczęście łódka wyposażona jest w worki z których niektórzy chętnie korzystają. Po 40 min. naszym oczom ukazuje sie najpiękniejszy widok dnia – Berlenga. Wysiadam, i choć kręci mi sie w głowie, udaję, że mogę iść prosto. Po kilku krokach jest lepiej. Jeszcze tylko ręka boli od kurczowego trzymania sie poręczy.
Berlenga - Portugalia
Berlenga - Portugalia Gdy wreszcie odzyskałam równowagę i dobre samopoczucie idziemy zwiedzać wyspę. Pierwszy widok na zatokę i juz wiem, ze było warto przeżyć ekstremalny rejs.
Wyspa należy do mew. Oznacza to, ze jest ich wszędzie pełno (i wszystkiego co z nimi związane też).
Berlenga - Portugalia Poza naturą i pięknymi widokami atrakcją wyspy jest XII wieczny fort São João Baptista das Berlengas. Idąc do niego mijamy działająca XIX-wieczną latarnię Duque de Bragança. Latarnik jest podobno jedyną osobą, która zostaje na wyspie przez cały rok.
Berlenga - Portugalia
Fort na pierwszy rzut oka wydaje sie niedostępny dla ludzi. Jednak chwilę później znajdujemy malutkie schodki wzdłuż skał i wąziutki mostek. Fort jest niewielki i typowo obronny jednak doskonale wpisuje sie w krajobraz wyspy.
Berlenga - Portugalia
W forcie wsiadamy na łódkę ze szklanym dnem. Można nią zwiedzać groty i obejrzeć wodną część fauny. Mam pewne opory żeby znaleźć się znowu na wodzie ale ocean wokół wygląda zachęcająco spokojnie. Chętni mogą popływać w błękitnej wodzie choć woda  - jak to określa nasz sternik - jest „psychologicznie zimna” . Groty są za to „psychologicznie wąskie” wiec znowu są emocje.
Berlenga - Portugalia
Z łódki schodzimy na głównej przystani i idziemy zwiedzać wschodnia część wyspy - Ilha Velha. Ta część należy do mew, które łaskawie schodzą nam z drogi. Z najwyższych punków rozciąga się niesamowity widok na inne wysepki archipelagu – Estelas i Farilhões.
Berlenga - Portugalia
Berlenga - Portugalia
Na końcu zaglądamy jeszcze na plażę niedaleko przystani. Woda jest zimna ale mimo to, jest wielu chętnych do kąpieli.
Powrót motorówką nie jest już taki ciężki choć fale w dalszym ciągu są spore. Wycieczkę kończymy w porcie w Peniche tradycyjną potrawą Cataplana de amêijoas.
Cataplana de amêijoas

13 sierpnia 2010

Kochani turyści,

kiedy rano idę do pracy muszę omijać hmm… ślady po waszej imprezie, której zapewne nie pamiętacie. Do samochodu mam daleko bo zajęliście moje miejsce zaraz przy wejściu do domu. Miejsce na parkingu przy łódkach też zajęliście a znalezienie innego zajmuje mi często więcej czasu niż dojazd. Kiedy wracam z pracy to się ze mną ścigacie. To, że zwalniam to wcale nie oznacza się was boję (!), po prostu wiem gdzie są radary. Ach, i oczywiście, ponieważ jesteście skazani na chwilową wygraną w wyścigu (mnie nie stać na mandaty) to jako trofeum zajmujecie moje miejsce parkingowe. Potem jeszcze pohałasujecie mi pod oknem do rana jakby to miało mi ułatwić zasypianie w panującym upale. I … zaczyna się kolejny dzień od slalomu … już sami wiecie między czym ;).

Trochę wam jednak zazdroszczę plaży, imprez i beztroski! I dlatego też biorę urlop. O!

11 sierpnia 2010

Citânia de Briteiros

W 1875 roku niedaleko Guimarães w północnej części Portugalii zostały odkryte ruiny starożytnego miasta – oppidum. Osada została założona przez kulturę Costa a następnie sceltyzowana i była zamieszkana od ok. 300 lat p.n.e. do lat 20-tych naszej ery.


Wyświetl większą mapę

Oppidum było doskonale zorganizowane. Posiadało brukowane ulice, zbiorniki na wodę, garncarnię, mury obronne i łaźnie.

Jego mieszkańcy żyli w kamiennych domach budowanych na planie koła. Każdą budowlę zamieszkiwała cała rodzina. Główne, okrągłe pomieszczenie było zwykle zajmowane przez najstarszych członków. W miarę gdy rodzina się powiększała dobudowywano przedsionki wokół głównej budowli. Rodziny często posiadały dodatkowe budynki, gdzie przechowywano jedzenie i narzędzia. Niektóre z nich służyły jako zbiorniki deszczówki. Niemal każda rodzina miała na wyposażeniu cały kompleks budowli. Dwa takie budynki zostały zrekonstruowane przez Francisca Martins Sarmento, pierwszego archeologa badającego Citânię, ale końcowy efekt nie zadowolił autora.

Citânia de Briteiros

Citânia de Briteiros 

Domy zamożniejszych rodzin znajdowały się w centrum miasta. Dzięki położeniu na wzgórzu i niedaleko rzeki Ave mieszkańcy byli praktycznie samowystarczalni a dodatkowo kontrolowali szlak pieszy i wodny ciągnący się od wybrzeża do gór doliny Douro.

W średniowieczu posada została ponownie zamieszkana przez chrześcijan, którzy schronili się w jej murach w czasie wojen przed założeniem królestwa Portugalii w XIII. Świadczy o tym krzyż i ślady niewielkiej kaplicy a także cmentarz.

Dzisiaj oddana dla zwiedzających jest cała odkopana część osady. Można się przejść starożytnymi ulicami i zajrzeć do odbudowanych, owalnych domostw. Archeolodzy twierdzą jednak, ze wzgórze kryje jeszcze wiele tajemnic.

10 sierpnia 2010

W piecu.

Temperatura w tym roku bije rekordy wszędzie. Ale gdy jest wyjątkowo gorąco w miejscu w którym zawsze jest gorąco ten rekord jest jeszcze bardziej dokuczliwy. Przy okazji to lato wyjątkowo obfituje w pożary. W ostatni weekend w połowie festiwalu Andanças niedaleko São Pedro do Sul wszyscy uczestnicy musieli się ewakuować ze względu na nadchodzący ogień. Z resztą, co kilka dni widzę z okna hajcujący się las…

Dzisiaj na noc zapowiadają 27 stopni.