Pogoda jest dalej typu belgijskiego, czyli delikatnie mówiąc lekko depresyjna. Poziom wody w Tagu bije rekordy, czemu przyczyniają się po równo codzienne nawałnice i wschodni sąsiedzi. Na ustach wszystkich kryzys, czyli generalnie mówiąc chandra.
…A na chandrę najlepsza jest oczywiście czekolada. Najlepiej w dużych ilościach i różnym wydaniu. W tym tygodniu największa jej koncentracja pojawiła się w miasteczku Obidos, dzięki corocznemu Międzynarodowemu Festiwalowi Czekolady. (http://www.festivalchocolate.cm-obidos.pt/)
Gdy dojechaliśmy na miejsce wczesnym popołudniem pogoda była delikatnie mówiąc niepewna, ale chętnych nie brakowało. Zapach czekolady unosił się już z daleka i działał kojąco na oczekujących w kolejce po bilet ludzi.
W tym tygodniu cały Obidos żyje festiwalem jednak główne punkty imprezy znajdują się w ruinach zamku. Można tam obejrzeć wystawę ciast – Cake Show (odbywającą się w starym kościele).
(Tak, to wszystko to ciasta. Ciekawe jak je pokroić…)
Można także spróbować rożnych wyrobów czekoladowych w ciastkowej wiosce.
Ten wyrób jest czekoladopodobny… |
Można też zażyć zabiegów czekoladowo-kosmetycznych. W ogromnych namiotach, w których niczym czekoladowe bąbelki unoszą się brązowe baloniki odbywają się workshopy i pokazy. Oczywiście całej imprezie towarzyszy muzyka na żywo.
Jednak najważniejszym punktem festiwalu jest konkurs rzeźb z czekolady. Można tam zobaczyć min Colosseum, Itzę i Taj Mahal (całkiem sporych rozmiarów).
Moja ulubiona…. | Czekoladowy Taj Mahal |
Swoją drogą ciekawe, kto to wszystko potem zje…
I pomimo braku słońca, kryzysu i chandry ludzie przynajmniej w tym jednym miejscu i czasie wyglądali na bardziej szczęśliwych (co dodatkowo potęgował fakt, ze wszyscy byli umorusani czekoladą). Cóż, czekolada jest dobra na wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz